Słowo na niedzielę: co ci przypomina…

Dziś trochę nie na temat bankowy, by nie wyszło, że jestem straszliwie monotematyczny.

Dana jest firma X. U steru firmy X zasiada pan Ączyński, który jako doświadczony alpinista biznesowy doprowadza ją w krótkim czasie pod sam szczyt Góry Sukcesu. Czym zmierzyć ten sukces? To proste: liczbą klientów i małą rewolucją w usługach i cenach. Ta pierwsza – sięga 2 milionów z hakiem, te drugie – są bardzo niskie, więc kto żyw przenosi się skuszony reklamami do firmy X.

I wtedy, wtedy przychodzi taka chwila, że pan Ączyński z jakichś przczyn mówi: „do widzenia”. Może dodaje, że teraz zajmie się czymś innym, może odchodzi w milczeniu – w sumie, klientom nie robi to różnicy. Ale czy na pewno nie robi, że ster przejmie ktoś nowy?

Zagadka: o jakiej firmie pomyśleliście i jakie jest prawdziwe nazwisko pana Ączyńskiego?

Niestety nie trafiliście – to nie mbank i nie pan Lachowski. Ciekawe, dlaczego pomyśleliście właśnie o nim i o jego (po)tworze… Tym razem jednak chodzi o firmę i osobę niezwiązane z sektorem finansowym, a z telekomunikacyjnym. Firma, to P4 – operator Play – a nazwisko odchodzącego pana, to Bannister. Chris Bannister.

Bannister w 4 lata doprowadził markę Play pod wspomniany już szczyt i jak mówi – zrobił swoje, bo jest człowiekiem, który tworzy, a nie kontynuuje. 2 miliony klientów, rozwijająca się sieć, usługi 3G… Lachowski doprowadził markę mbank pod, a nawet na szczyt. 2 miliony klientów, rozwijająca się sieć, usługi, pierwsze w historii forum i blog…

Więc już niedługo za sterem Play nowy człowiek, na razie jego nazwisko trzymane jest w tajemnicy. Tylko pytanie, co dalej, gdyż jeśli los P4 podzieli los mbanku, to nagle okaże się, że po wygraniu wojny cenowej – starzy komórkowcy zostaną potraktowani jak starzy klienci mbanku i multibanku, a hasłem przewodnim firmy będzie WYDOIĆ ICH!. Oczywiście nikomu tego nie życzę, ale zmiana władzy i wizji zawsze prowadzi do zmian w działaniach prowadzonych przez korporacje.

Obym był złym prorokiem.

J.