multibank i 1.200.000%

To straszne, że ostatnio sporo wpisów zaczynamy od „niedawno pisaliśmy” itp. Ale jak zacząć inaczej, skoro właśnie ostatnio o czymś było w blogu, a tu pojawia się wątek związany z zaistniałą sytuacją. Nie inaczej zaczyna się tym razem…

Niedawno pisaliśmy o problemach z kredytem z powodu złotówki (spowodowanych prawdopodobnie przez mbank) a dziś możemy napisać o problemach spowodownych przez 1 grosz, tym razem w multibanku. Tym osobom, które jeszcze nie wiedzą – oba należą do BRE.

Pan Bogusław jakiś czas miał kartę kredytową multibanku, ale nie używał jej zbyt często. Telefon z banku przekonał go do podjęcia decyzji o rezygnacji z karty – wiązało się to ze spłatą 24,20 pln. Tak panu Bogusławowi powiedziała konsultantka przez telefon. Ten przelewem wpłacił żądaną kwotę i sprawę uznał za zamkniętą.

Miesiąc później pan Bogusław (Łodzianin – to chyba jakieś fatum) otrzymał wyciąg z karty, z którego wynikało, że ma… 1 grosz zadłużenia, a do tego musi uiścić opłatę ponad 10 pln za nieterminową spłatę zadłużenia… Kalkulator nie jest potrzebny  – niby tylko 10 złotych, ale to przecież 1000 razy więcej niż wynosiło zadłużenie! W procentach wygląda to jeszcze bardziej niewesoło: 100 000% to chyba najwyższe zanotowane do tej pory oprocentowanie. W wielkim uproszczeniu można z tego zrobić oprocentowanie w stosunku rocznym – 1 200 000%. To chyba nawet więcej, niż wynosi  inflacja w Zimbabwe! (a jednak nie: w lipcu 2008 rząd Zimbabwe ogłosił oficjalnie inflację na poziomie 231 milionów procent; dop. j)

Rad nierad – klient spłacił zaległy grosz, ale kary postanowił nie płacić – bo niby za co? Informacja o zadłużeniu była jasna. W związku z zaistniałą sytuacją do banku trafił list od pana Bogusłąwa z załączonym potwierdzeniem przelewu. Jedyna odpowiedź multibanku – po miesiącu – kolejny wyciąg. Zadłużenie wynosiło już 21 złotych!

Ktoś może powiedzieć – nie spłacił/nie przeczytał regulaminu/nie przeczytał tabeli opłat – niech cierpi. My zastanawiamy się, czy to nie jest świadoma praktyka instytucji finansowych.

Miesiąc temu otrzymaliśmy list z ostrzeżeniem od klienta cetelem, który chciał spłacić zadłużenie i rozwiązać umowę w ciągu 10 dni od podpisania. Na infolinii uzyskał informację, że musi przelać kwotę 1021,47 pln, podczas gdy w umowie kredytu była kwota 1021,48 pln. Oczywiście nasz korespondent przelał kwotę z umowy. „Pani z infolinii dwa razy powtórzyła kwotę, wiec nie może być mowy o pomyłce” czytamy w liście.

W świetle obu przypadków można się chyba zastanawiać, czy to nie jest przypadkiem praktyka ogólnie przyjęta przez banki i inne instytucje udzielające pożyczek… W końcu – w trudnych czasach trzeba jakoś dbać o wynik finansowy.